Po drodze pada, taksówkarz gna jak szalony, wymija na trzeciego, czwartego, trąbi, mruga światłami, ale w efekcie po jakiejś 1,5h jesteśmy w Jepara. Trochę szukamy hotelu, z kierowcą komunikacja tylko przez translatora, nie jest łatwo. Nawet jak pokazuję mu lokalizację hotelu i taksówki na mapie, to nie kuma:)
W końcu się udaje, wymęczeni lądujemy w hotelu, który chwilę wcześniej zarezerwowałem przez booking. Blisko wybrzeża i tanio, za to niezła nora, cóż. Zmarnowani zasypiamy w moment.