Wszystko zaczyna się dobrze, check-in w domu co prawda się nie udał, ale nasza trójka ma miejsca koło siebie, co nie było oczywiste, bo bilety w najtańszej taryfie. I to na oba loty. Mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma z powrotem:)
Dokańczamy check-in na lotnisku, obsługa proponuje darmowe nadanie bagażu podręcznego (innego nie mamy), więc mamy dwie walizki mniej. Nietypowo wcześnie przechodzimy bramki, czekamy i w końcu samolot. Jakiś malutki (Embraer 190), po cztery fotele w rzędzie. Mały acz pełniutki.