Geoblog.pl    Piotro    Podróże    Hong Kong, Hanoi, Ha Long, Bangkok    Zwiedzanie Hong Kongu
Zwiń mapę
2013
27
kwi

Zwiedzanie Hong Kongu

 
Hong Kong
Hong Kong, Hong Kong
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10111 km
 
Późne chodzenie spać i są efekty; budzimy się dopiero ok. południa, masakra!
Czym prędzej wychodzimy na miasto; najpierw śniadanio-obiad w okolicy, potem spacer w kierunku Avenue of Stars na wybrzeżu. Po drodze oczywiście tłumy ludzi, przemieszczających się w wszystkich możliwych kierunkach. W bliskim sąsiedztwie jest kilka bazarów i ulic handlowych i tam właśnie generuje się największy ruch. Jest to trochę męczące, więc z przyjemnością siadamy na chwilę w tak zwanym parku (Rest Garden) przy Nathan Road. Tak zwanym, bo jest tam kilka drzew i tyleż ławeczek. Nie tylko my szukamy tam wytchnienia od betonu i wszechogarniającego zgiełku...
Dochodzimy do Tsim Sha Tsui, tutaj znowu tłok, troch ekskluzywnych sklepów i jakby więcej białych ludzi. Bo w 'naszej' okolicy są raczej rzadkością. A czarnych, których widziałem można policzyć na palcach, i to jednej ręki.
Promenada robi super wrażeni, głównie przez widok na wyspę Hong Kong z jej wieżowcami i neonami. Szkoda tylko, że jest mgła (albo smog) i widok nie jest taki, jak widziałem na zdjęciach. Cóż, przyjdziemy tu jeszcze raz, zresztą na wyspę też trzeba popłynąć...
Na promenadzie sporo turystów, pstrykają zdjęcia, szczególnie przy pomnikach Bruce Lee i postaci przemysłu filmowego. Poza turystami można zobaczyć lokalnych biegaczy, których nie widziałem nigdzie wcześniej. Co ciekawe na mieście prawie wcale nie ma rowerzystów. I to pewnie jedna z wielu rzeczy, które różnią Hong Kong od Pekinu, gdzie jak śpiewają, jest 9 milionów rowerów.
Do hotelu wracamy trochę inna drogą po drodze zahaczając o:
- kolejny bazar z masą tanich podróbek,
- małą, japońską knajpkę z pysznym (i niedrogim) sushi,
- McDonaldsa, bo mamy ochotę na lody a takowych nigdzie nie ma,
- sklepy, już w Mong Koku.
Po drodze rozglądamy się też za nowym miejscem pobytu, co wbrew pozorom nie okazuje się proste. Zaczynamy od Chungking Mansion w Tsim Sha Tsui a kończymy w budynku, w którym aktualnie śpimy. I tak: albo nie można się dogadać, albo nie ma miejsc, albo ceny z kosmosu. Więc pewnie zostaniemy tam, gdzie jesteśmy...
I jeszcze kilka uwag po odwiedzeniu niemałej ilości sklepów, sklepików i straganów: towary markowe w sklepach firmowych są tutaj raczej droższe niż w Europie (cena Clarksow to okk 400zl, gdy takie same można kupić w Polsce za jakieś 300zl), ale za to na bazarkach - hulaj dusza; ceny atrakcyjne i jeszcze można się targować.
Oczywiście z zamiaru zmiany nawyków spaniowych nic nie wychodzi, ciężko zasnąć przed 3 rano...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Piotro
Piotr O
zwiedził 18% świata (36 państw)
Zasoby: 298 wpisów298 21 komentarzy21 955 zdjęć955 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.05.2019 - 17.11.2019
 
 
21.06.2018 - 30.06.2018
 
 
08.03.2018 - 25.03.2018