Warszawa o 9:00, ufff. Czas zacząć planować nową wyprawę. Czekam na promocję biletów:)
Krótkie podsumowanie:
Mumbai
- przejmująca bieda, bezdomni śpiący na ulicach, slumsy, masa śmieci na ulicach
- z rzeczami do zobaczenia raczej słabo
- aczkolwiek miasto ma swój specyficzny klimat i absolotnie nie żałuję, że tam byłem
Goa
- w sezonie plaże pewnie są rewelacyjne, w sierpniu dają radę, ale zakaz kąpieli, brak słońca i deszcze trochę psują efekt
- północne Goa, w którym byliśmy, jest mocno krzykliwe: stragany, sprzedawcy, południowy rejon podobno spokojniejszy. Zależy, co kto lubi
Koszty
- bilety Warszawa-Zurich-Mumbai i Goa-Mumbai-Zurich-Warszawa w cenie ok. 1400 zł od głowy (info chyba z loter.pl), do tego wiza ok 300 zł i na miejscu w sumie jakieś 2000 zł pozostałych kosztów. I to razem z tatuażami, zakupami, itd. Więc koszt chyba porównywalny z wyjazdem zorganizowanym. Oczywiście była noc na fotelach na lotnisku i kilka innych niedogodności, ale dzieci jakoś to zniosły
Transport w Indiach
- tanio i brudno, ale mi się podobało
- w pociągach cały czas noszą jedzenie i picie, jest ok
Jedzenie
- uważam, że super: niedrogo, egzotycznie i smacznie
- nasze ulubione to chicket masala, butter chicken, crispy chicken, lassie i oczywiście masala tea
- cena za obiad na 3 osoby, w zależności od standardu knajpy; 400-800 rupii, czyli jakieś 20-40 zł
- żadnych problemów żołądkowych a jedliśmy na ulicach, w podrzędnych knajpach i jedzenie kupowane w pociągu. Podejście Hindusów do higieny przygotowywania posiłków pozostawia dużo do życzenia, ale cóż...
Hotele
- różne ceny i standard, Mumbai: chyba 1600 rupii (znalezione na booking.com), Goa: od 500 do 3000 rupii ( ale to najdroższe było naprawdę porządne), Hospet: 700 rupii
- zawsze negocjowaliśmy ceny i nie mieliśmy problemu ze zmianą miejsca
Ludzie
- bardzo przyjaźni i chętni do pomocy, w wielu miejscach biały jest trochę jakby atrakcją i musi się liczyć, że się na niego gapią
- może się mylę, ale wyczuwałem, jakiś respekt z ich strony
Monsun
- nie było strasznie, ale błękitnego nieba i słońca nie widzieliśmy ani razu
- parno (Mumbai) i trochę padało (Goa)
- generalnie dało się przeżyć
Komary
- małe i wredne, pojawiły się razem z deszczami na Goa, kąsają wiele razy na małej powierzchni ciała masakra!