Jedziemy jakieś 1,5h, kierowca bawi nas rozmową, droga jakaś wąska i cały czas ma się wrażenie, że auto z przeciwka w nas uderzy. Kierowca ma chyba takie same odczucia, bo często zwalnia i zjeżdża na pobocze. W końcu jesteśmy; wiezie nas do hotelu Cristal, chyba ma tam jakiś układ, bo cały cza go zachwala, ale niestety jest po 21-ej i recepcja zamknięta. Drugi hotel astronomicznie drogi, zatrzymujemy się dopiero w trzecim: Pakachi Beach Hotel, gdzieś między Jambiani i Paje. Cena zaczyna się od 60$, ale po negocjacjach zjeżdża do 40$ - zostajemy. Musimy jeszcze tylko zmienić pokój, bo w tym, który nam dali, jest tylko gorąca woda... To był długi dzień...