Samolot oczywiście spóźnia się 45 minut i znowu pośpiech. Całe szczęście, że tym razem nie jesteśmy na końcu lotniska, więc do odbioru bagażu jest bliżej. Ale fakt faktem, że do lotu do Wawy jest około godziny a dużej walizki jak nie ma, tak nie ma. W końcu jest, biegiem do wyjścia i do odlotów. Udało się.