3h później powtarzamy rytuał: 4:45 budzik, 5:15 taxi, 5:25 lotnisko. Taksówkarz ten sam, wydający karty pokładowe też. Tym razem wszystko jest ok, ładujemy się do samolotu Air Asia i lecimy. Jest nawet trochę wolnych miejsc, ale jak na tanią linię przystało wszystko trzeba sobie kupić. Tzn. jeśli chodzi o gorący posiłek, trzeba go było zamówić wcześniej, przy kupowaniu biletu. Aha, i powiedzieli jeszcze, że na pokładzie zabrania się spożywania własnego jedzenia. Zupełnie jak w multipleksie:)