Śniadanie w knajpie, gdzie potrawy wybiera się i płaci w automacie, kelnerka dzięki temu nie musi z nami rozmawiać, zresztą i tak nie zna języka:)
Dodam jeszcze, ze w calym Kyoto jest darmowe wifi, wystarczy sie zalogowac przez FB i juz. Czasami sa jakies problemy z polaczeniem, ale generalnie super.
Jedziemy do kolejnej atrakcji: Fushimi Inari. Świątynie i las czerwonych słupów. Tradycyjnie ładne. Wcześniej próbuję wypłacić jakieś pieniądze z bankomatu, latam po bankach, ale w automatach same krzaczki i nie przyjmuje w ogóle moje karty. W końcu w 7-11 się udaje. Po Fushimi zaczyna byc krotko z czasem, szybko wracamy do hotelu, bierzemy walizki i wsiadamy do shinkansena. 2:40 pozniej jestesmy w Tokio, wysiadamy na Tokio Station. Stacja ogromna, oczywiscie wychodzimy nie tym wejsciem i nadrabiamy kilkaset metrow.
Hotel Sunrpute Ginza, jak sama nazwa wskazuje leży w dzielnicy Ginza, biznesowo-zakupowej. Butiki a raczej ogromne sklepy lub całe budynki znanych firm; Fendi, Chanel, Dior, itd. światowe siedziby dużych koncernów, np. Sony i stada wyelegantowanych ludzi na zakupach. Francja elegancja. Dużo ludzi, chociaż niedziela wieczór, wychodzą też z biur, pewnie po pracy. Snujemy się trochę, potem jeszcze idziemy do ogrodów przy pałacu cesarskim, ale wszystko zamknięte, nie ma nawet dojścia do bramy wejściowej. I jakoś tak cicho i pusto a kilometr stąd życie wrze. W jakiejś knajpie jemy krewetki i warzywa w tempurze, potem jeszcze zakupy, robi się późno i wracamy.