Marszrutka dowozi nas do dworca Didube, tuż obok mamy hotel, który wczoraj zarezerwowałem na Booking - Okriba. Jest trochę droższy, dwójka ze śniadaniem za 70 lari, ale wziąłem go ze względu na lokalizację - blisko do marszrutek i metra. Okolica dworca syfiasto bazar0wa, za to hotel dosyć kulturalny. Lekkie odświeżenie i metrem jedziemy do centrum. Do przemieszczania się komunikacją miejską wystarcza karta za 2l, którą trzeba doładować. Każdy przejazd kosztuje 0,5l od łebka. 15min metrem i wysiadamy na stacji Avlabari. Idziemy za ludźmi i lądujemy przy rzece, obok nowoczesnego Mostu Pokoju, porównywanego przez wszystkich do wielkiej podpaski. Jest ładnie, fontanna skorelowana z głośną muzyką, sporo ludzi, jakaś kolejka na szczyt. Ale do kolejki długa kolejka, więc odpuszczamy. Most-podpaska jest bardzo ładnie podświetlony i w ogóle fajnie. Po drugiej stronie masa knajp i mocno turystycznie, w jednej spotykamy znajomych, którzy też jeżdżą po Gruzji? Zbieramy cenne informacje, jemy pyszne gruzińskie pierożki, te które najpierw trzeba nadgryźć, wypić ze środka rosół a potem dopiero schrupać - pycha. Potem jeszcze świetne lody i dochodzimy do Placu Wolności. Nawet ładnie, ale rządzą samochody, ciężko nawet przejść przez ulicę. Dłuższą chwilę szukamy metra, jest strasznie słabo oznakowane, w końcu jest, obok budowanej właśnie galerii Tbilisi. Nieźle zmachani wracamy do hotelu.