Samolot opóźniony, ale w końcu cali i zdrowi lądujemy w Wawie.
PODSUMOWANIE
Miejsca warte zobaczenia (w kolejności chronologicznej):
- Jaskinia Prometeusza, długa, jakiś kilometr, robi mocne wrażenia, nigdy nie byłem w ładniejszej jaskini
- monastyry w okolicy Kutaisi - tak, ale jak dla mnie wszystkie są takie same, więc wystarczy jeden
- Muzeum Stalina - moim zdaniem ok, niezły kawałek historii
- Upsaliche - tak, oczywiście. Na drugie skalne miasto - Wardzia, nie starczyło już czasu, ale to jak najbardziej polecam
- Tbilisi - miasto, jak miasto, jeden dzień i starczy
- Kazbeg - tak, niesamowite widoki
- Batumi - absolutnie bez rewelacji
- Mestia i Uszguli - tak, koniecznie
Dostęp do Internetu
- wi-fi bardzo powszechne, w zasadzie w każdym miejscu, w którym byliśmy mieliśmy wi-fi. Poza tym w knajpach, itd. W Tbilisi - darmowy Internet
Ludzie
- bardzo mili i przyjaźnie nastawieni do Polaków, naprawdę nas tu lubią
Ceny
- absolutnie na naszą kieszeń, a to już nie zdarza się często, szczególnie w miejscu tak bliskim i łatwo dostępnym. Na przykład woda 1,5l - 0,80-1,70l (1lari=1,6zł)
Jedzenie
- w knajpach tanie i smaczne, np. chaczapuri i chaczapuri po adżarsku kosztują zwykle 5-10l a chinkali nie widziałem nigdzie (nawet w droższej zwykle Mestii) drożej niż 0,70l za sztukę
- owoce smakują naprawdę wyśmienicie, w tym standardowe pomidory i ogórki o arbuzach już nie wspominając
Transport
- przede wszystkim marszrutki, któe kursują między wszystkimi najważniejszymi dla turysty miejscami
- taksówki - często wydają się dobrym rozwiązaniem, szczególnie, jak liczy się czas. Troche droższe od marszrutek, ale bez przesady
- można też wypożyczyć auto, mi proponowano Mitsubishi 4x4 za 60$ na dzień. Na pewno daje to super swobodę i nie trzeba się nikogo prosić o postój celem oddania kilku zdjęć. Ale z drugiej strony nie można się wyluzować i trzeba się namachać kierownicą w górach. Mi się nie chciało, więc nie wziąłem
- pociąg - mało przyjazdna strona, trzeba tworzyć konto, logować się a i tak się nie dostałem do rozkładu i cały czas walczyłem z gruzińskimi komunikatami. W końcu okazało się, że nie można kupić biletu na dzień przed
- autokar - kursuje między Tbilisi a Batumi, ale też nie udało mi się kupić biletów, bo już nie było. Więc trzeba się decydować wcześniej. Trochę droższe od marszrutki, ale lepsze warunki
- autostop - spotkaliśmy Polaków, któzy w ten sposób zjechali całą Gruzję, na dodatke często byli zapraszani do domów swoich kierowców. Na pewno niezła przygoda
Warto jechać. Ja na pewno jeszcze wyskoczę nawet na dłuższy weekend, pewnie do Mestii, żeby tam trochę pochodzić po górach:)
Noclegi
- bez problemów, łatwo dostępne, ceny od 60l za pokój (Kutaisi) do 150l za apartament (Batumi