Geoblog.pl    Piotro    Podróże    Azja majówkowo    Przenosiny na Bali
Zwiń mapę
2017
05
maj

Przenosiny na Bali

 
Indonezja
Indonezja, Canggu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16914 km
 

Pomału żegnamy się z Gili, tak nam się spodobała, że nawet zrezygnowaliśmy z odwiedzeniem pozostałych Gili: Meno i Trawangan. Ta pierwsza podobno nudnawa, odwiedzają ją głównie nowożeńcy w ramach miesiąca miodowego a druga to duża imprezownia. Gili A podeszła nam całkowicie, ze swoją ciszą, luzem, spokojnymi ludźmi, itd. Z minusów jest problem ze śmieciami, o ile hoteliki i knajpki są wysprzątane i co rano pozamiatany piasek, to już plaża, która niejako przynależy do hotelu lub knajpy jest często zaśmiecona. Ale z drugiej strony Gili A jest dużo czystsze od plaż na Lomboku o Rinjani nie wspominając. No i plaże na Gili Air są dosyć wąskie z masą kamyków i małych fragmentów rafy. W morzu najpierw piach, potem spora odległość z zielonym trawiastym podłożem, dalej w końcu piach i fragmenty rafy, ale wcale nie spektakularne. Co ciekawe, żółwie za każdym razem widziałem na głębokości około jednego metra.
We wcześniejszych planach mieliśmy jeszcze rejs na Komodo (zwykle 2 dni / 3 noce), ale kończył się na wyspie Flores, stamtąd loty tylko na Bali i jakoś terminy się nie zgrały, więc odpuściliśmy.
Z biletem w ręku meldujemy się na nadbrzeżu, okazuje się, że za jego realizację odpowiada jakaś osobna firma, całe szczęście jej biuro jest tuż obok, dostajemy jakieś vouchery i o 15:30 grzecznie odpływamy z Gili A. Wcześniej jeszcze ostatnie gado-gado i bananowy sok.
Speed boat, jak sama nazwa wskazuje jest mocno szybka, 6 minut później dobijamy do przystani w Bangsal na Lomboku. Część osób wysiada, trochę wsiada i płyniemy na Bali. Łódź płynie szybko, są fale, nieźle trzęsie, ale jakoś wszyscy docieramy na miejsce bez zwrócenia posiłku.
Ledwo wychodzimy w Padang Bay na Bali i jesteśmy obskoczeni przez taksówkarzy, sprzedawców, w tym dzieciaki, itd. Taksówkarze chcą nas zawieźć bezpośrednio do Canggu, mówiąc, że busem będziemy tam jechać 4h a z nimi tylko 1,5h, są mocno nieustępliwi... Jej, gdzie się podział ten luz z Gili, gdzie nikt na nic nie naciskał... Jakoś przedzieramy się do busa, zajmujemy miejsca, jedziemy. Dobra droga, duży ruch, korki, jakże tu inaczej. Większość mieszkańców Bali jest wyznania hinduistycznego (Gili i Lombok - muzułmanie), więc widać dużo świątyń. Przejeżdżamy przez Kutę, sklepy, neony, tylko ludzi jakoś nie widać, ale auta stoją w korku. Kilka kilometrów jest Canggu, kierowca wysadza nas pod sklepem, mówi, że to centrum. Hotelu nie mamy, idziemy do jakiejś knajpy i wybieramy coś bliskiego na bookingu. Hotel nazywa się Ayu Guest House i po targach z grubym szefem płacimy 200k za noc plus 50k za skuter na cały dzień. Standard całkiem ok, nawet jest klima. Jeszcze wizyta w sklepie, niezłe mają zaopatrzenie i spać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Piotro
Piotr O
zwiedził 18% świata (36 państw)
Zasoby: 298 wpisów298 21 komentarzy21 955 zdjęć955 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.05.2019 - 17.11.2019
 
 
21.06.2018 - 30.06.2018
 
 
08.03.2018 - 25.03.2018