Geoblog.pl    Piotro    Podróże    Wyspa duża i kilka mniejszych    Kolejna wioska
Zwiń mapę
2018
12
mar

Kolejna wioska

 
Madagaskar
Madagaskar, Antsiraraka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9555 km
 
Pobudka, śniadanie, odwiedzamy jeszcze szkołę w wiosce, wczoraj usilnie namawiał nas do tego nauczyciel. Oczywiście otoczeni gromadą dzieciaków, które nieustannie trzymają nas za ręce. Szkoła to trzy mikroskopijne izdebki z czymś, co imituje tablicę, oczywiście bez żadnych książek, o pomocach naukowych nie wspominając. Strasznie to wszystko smutne. Ale z drugiej strony już zbierają się dzieci w jednakowych strojach, które czekają na lekcje, więc jakby pęd do wiedzy jest.
Płyniemy dalej, oczywiście słońce mocno grzeje, nawet trochę wiosłujemy, coś tam z tyłu gotują. Koło południa postój, lunch pod drzewem, tym razem makaron, żegnamy się z wioślarzami. Wyściskali nas kilka razy, albo nas polubili za pomoc przy wiosłach albo za małe wsparcie ich funduszu emerytalnego:)
Czekamy na tzw. zebu car, nie mamy pojęcia co to jest, w końcu okazuje się, że to wóz zaprzężony w dwa woły. Cóż ładujemy się na wóz z walizkami, nie jest za wygodnie, same dechy. Do tego woły jakieś narowiste, woźnica ma problem, żeby je okiełznać. W końcu utykają gdzieś w błocie i odmawiają współpracy. Bierzemy podręczne plecaki, kolesie nasze walizki i idziemy do wsi. Spacer trwa jakąś godzinę, słońce mocna, po drodze wąż i kameleon. W bajorkach przy drodze kąpią się ludzie, gdzieniegdzie widać baobaby. Jeszcze tylko przechodzimy przez wioskę, tradycyjnie otaczają nas dzieciaki i w końcu jesteśmy w hotelu. To znaczy jest to hotel tylko z nazwy, syficznie tutaj. Nie ma prądu, wody bieżącej, itd. Jest za to rozłożysty baobab pod nim stoły. W sklepiku obok kupujemy wodę, zamawiamy jakąś kolację, jest tylko ryż z rybą. Po negocjacjach udaje nam się wymienić na ryż z bananem. Ręczny prysznic wodą z baniaka, trochę relaksu po łódce. Kolacja miała być o szóstej, mówią, że o siódmej. Wyrychtowani i głodni czekamy przy stole, jedzenia brak, mówią, że jeszcze godzinę później. Znaczy dostajemy tą informację od naszego opiekuna, którego zasób angielskich słów na moje oko oscyluje w okolicach stu, do tego mylą mu się liczby. W końcu jest: dwie miski ryżu i 6 małych bananów, mieszamy to i jest nawet zjadliwe. Nasz kierowca ma być po nas o 7:00 rano i mamy jechać dalej. Robi się ciemno, na moment pojawia się prąd, ale nie na długo.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Piotro
Piotr O
zwiedził 18% świata (36 państw)
Zasoby: 298 wpisów298 21 komentarzy21 955 zdjęć955 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.05.2019 - 17.11.2019
 
 
21.06.2018 - 30.06.2018
 
 
08.03.2018 - 25.03.2018