Dogadaliśmy się wczoraj z kierowcą na całodzienny kurs autem. Był sympatyczny, busik duży, z angielskim co prawda problem, ale to tutaj normalne. Za wycieczkę w agencji chcieli 1000 baht od głowy, ale program jakiś napięty. My generalnie chcieliśmy pojechać do Golden Triangle na granicę z Myanmar i Laosem a nie byliśmy zainteresowani typowymi atrakcjami, jak wioska długich szyi czy plantacja herbaty. Za całość dogadaliśmy się na 2700 baht.
Startujemy około 9-ej, po kolei:
- Blue Temple / Niebieska Świątynia - po drodze, dosyć blisko Chiang Rai, ładna, bo inna, to znaczy, jak sama nazwa wskazuje, niebieska.
- Monkey Cave / Jaskinia Małp - jaskinia taka sobie, wszędzie szwendają się małpy, szczerze mówiąc nie wyglądają na zbyt potulne. Pewnie dlatego przed wejściem na obiekt pobraliśmy kije. Całe szczęście nie musieliśmy ich użyć. W sadzawce nad wyraz duże ryby pływają. W tejże sadzawce pływają również małpy, ciekawy widok.
- Bazar jakiś, dużo straganów, mało kupujących, częściowo pod dachem. Nie zarejestrowałem miejscowości
- Golden Triangle / Złoty Trójkąt, w tym miejscu rzeki Mekong i Ruak tworzą trójkąt oddzielając trzy państwa: Tajlandię, Laos i Myanmar. Pływamy łódką po Mekongu, lądujemy na chwilę po drugiej stronie rzeki w Laosie (bez żadnej kontroli, wiza niepotrzebna). Tutaj też bazar, kraj biedniejszy, więc sprzedawcy bardziej nachalni. Nic ciekawego. Za dużą łódkę z dachem chcieli 1500 baht za małą - 800. Wzięliśmy mniejszą, ale zaczęło trochę padać, pan marynarz chyba nie chciał zmoknąć i zaproponował promocję: duża za 1000. Wzięliśmy.