Rano wypożyczamy skuter i jedziemy szukać lepszego hotelu. Po drugiej stronie wyspy są niezłe plaże, ale hotele przy nich trochę oddalone od sklepów i knajp. Poza tym żeby się tam dostać trzeba pokonać spore wzniesienia, takie, że nawet skuter nie daje rady i jedno z nas musi dreptać. W końcu decydujemy się na hotel Coral Grand Resort przy najdłuższej plaży Na Koh Tao, czyli Sairee. Fajne bungalowy, basen, blisko morze, nawet można trochę ponurkować, niedaleko przy plaży knajpy, gdzie można coś zjeść.
Kupujemy na jutro całodzienną wycieczkę łódką dookoła wyspy, 450 bath od osoby, z lunchem, napojami i sprzętem do snurkowanai w cenie.