Śniadanie, pakowanie, znowu park narodowy Zion, dzisiaj trasa Pa’rus Trail. Mimo, że po weekendzie i pogoda nadal nie najlepsza, parking w parku tak samo pełny. W końcu jakoś się udaje. Na mieście był sporo miejsc, ale spotkane na śniadanie Amerykanki mówiły, że to kosztuje 40$, więc nawet więcej niż samo wejście.
Trasa fajna, bardzo łatwa, ładne widoki. Wracamy i do auta. Po drodze filia River Rock z jedzeniem na wynos, bierzemy kisz (świetny), kawę, matchę i sporo ciastek.
Do Las Vegas chyba 2,5h drogi, po drodze myśli y jeszcze o Valley of Fire. Prawie całą drogę pada, raz słabiej, raz mocniej.