Pociąg Margao - Hospet

Budzik dzwoni o 5:45, spakowani w jeden plecaczek wsiadamy do taksówki i ok. 1h jedziemy na stację kolejową Margao. Puste miasteczka, które mijamy po drodze, z małą ilością ludzi, aut, skuterów, prawie bez odgłosu klaksonów, za to z masą krów i psów na ulicach mają nawet swoisty urok.
Stacja, jak to stacja, po Victoria Terminus w Mumbaju, już nic nie jest nam straszne. Kupujemy wodę, nerkowce, kilka kanapek i w drogę. Nasadzamy się na niezłe widoki i jakiś wodospad po drodze, niestety wszystko przesłania mgła. Na dodatek pada. Potem się przejaśnia i znowu zielono za oknem.
Do Hospet docieramy o czasie i od razu idę kupić bilety na jutrzejszy pociąg. Faktycznie nie ma miejsc i kupuje bilet bez miejscówki, ale pan w kasie cały czas mówi 'no problem'. Zobaczymy jutro.
Oczywiście od razu znalazł się chętny, który nam wszystko pokaże, itd. Nie mamy za dużo czasu, on wyczuwa moją słabość i w końcu ustalamy cenę na 1.350 rupii, ale w pełnej opcji, tzn. transport do Hampi, szybki objazd po zabytkach, przewiezienie do hotelu i rano na dworzec. Czuję, że to trochę za dużo, ale nie mam już siły na targi z kolejnym tuk-tukowcem. Wsiadamy do maszyny i ruszamy do Hampi.

Zdjęcia (2)

Komentarze (0)