Droga do Siem jest całkiem spoko, pewnie przeszła jakiś remont, bo naczytałem się, że jakiś czas temu była po prostu tragiczna. Jak paniska jedziemy klimatyzowaną taksówką do Siem Reap. Koszt 25$ za dwie osoby, ale musiałem się targować, bo chcieli więcej... Dookoła faktycznie biednie, masa lepianek a obok nich małe mocno nawodnione poletka. Obsługa turystyczna nieźle zorganizowana, na miejscu od razu wpadamy w ręce miłego tubylca, który wszystko nam pokaże, powozi, itd. Szybko znajdujemy hotel, standard jest ok, cena również, 15$ za noc (znowu się musiałem targować). Piwo w kanjpach po 1$, ale gdzieniegdzie są happy hours i można się napić za połowę tej ceny. Pobliska Pub Street pełna ludzi, nagabywaczy, knajp, straganów, itd. Co chwila ktoś nas zaczepiaz i oferuje masaż, kobiety, transport, wycieczkę. Właśnie w takiej kolejności:)
Za dużo tych wrażeń ostatnio, po kolacji idziemy grzecznie spać, jutro Angor Wat.