Jakieś śniadanie i szybkim tempem na dworzec autobusowy, żeby złapać marszrutkę do Gori. Marszrutka to mini bus, popularny i tani środek komunikacji. Gdzieś wyczytałem, że jeżdżą o pełnych godzinach i faktycznie, wpadamy na dworzec kilka minut przed dziesiątą i za chwilę już siedzimy w pełnym ludzi busiku. Kierowca jedzie szybko, wymija dosłownie każdego, ciągłe linie i tym podobne drobiazgi nie robią na nim wrażenia. Bezceremonialnie trąbi na wszystkich, którzy nie ustąpią mu drogi, wyprzedza na trzeciego, itd.
Po drodze krótki postój i przed 13-ta wysiadamy z marszrutki na rozwidleniu do Gori. Busy nie wjeżdżają do miasta, jadą do Tbilisi omijając Gori.