Kolejny przystanek to wioska berberyjska, też czeka na nas przewodnik, jakaś manufaktura dywanów, opowieści o nomadach, których gościnni mieszkańcy-Berberowie goszczą, gdy w górach jest zimno, figi jedzone z drzewa i tyle. Potem jeszcze imponujący wąwóz z niewielką rzeczką i jedziemy dalej.
Jakieś zakupy i w końcu jesteśmy w hotelu. Jest wifi, w okolicy rzeka, idziemy na spacer, to miejsce spotkań okolicznych. Potem kolacja, jakieś berberyjskie tańce i spać. W hotelu jest klima, ale za włączenie życzą sobie 25d od osoby:)