Pociąg fajny, obsługa, częściowo przeszklony dach. 1,5h podróży szybko mija, jest nawet jakiś poczęstunek i napitek. Pociąg jedzie wzdłuż rzeki, w rzece wielkie kamienie, naokoło wysokie góry, niezłe widoki.
O 17-ej jesteśmy w Aguas Calientes albo jak to mówią w Machu Picchu Pueblo. Przy wyjściu z dworca straszny bazar, musimy przez niego przecisnąć. Nie mamy hotelu, w knajpie klikam coś na bookingu, trochę czekamy na pokój, w końcu jest. Może nawet nie jest zbyt drogo (ca 100$ za dwie dwójki), ale hotel mimo trzech gwiazdek słabiutki.
Idziemy kupić bilety na ranny bilet na Machu Picchu, 24$ w obie strony za osobę, niezła cena, nie ma co.
Aguas Calientes to turystyczna dziura, wszystko tutaj jest nastawione na obsługę turytów, tylko hotele, knajpy, sklepy, itd. Budynki bez ładu i składu, nic ciekawego.